Polecamy

Czytamy, pomagamy i ruszamy w podróż…

W nowy rok wkraczam z nowymi postanowieniami i wyzwaniami czytelniczymi. Staram się także Was zachęcić do towarzyszenia mi w podróży po kartach książek, które polecam i do których zachęcam. Na dzień dobry w styczniu, proponuję sięgnąć po dwie lektury dla dzieciaków, gdzie możemy nie tyle przeczytać, ile możemy pomóc. Kapral Dzielniak Anny Błachno, to książeczka cegiełka na dalsze leczenie Franka Przybyły i tutaj dane do przelewu (Fundacja Dzieciom Zdążyć z Pomocą Alior Bank 42 2490 0005 4600 7549 3994 tytułem 26327 Przybyła Franciszek – darowizna na pomoc i ochronę zdrowia) koszt egzemplarza to 20 zł. Jest to książeczka napisana przez mamę Franka, na którego wołają  Kapral Dzielniak. Przydomek ten przylgnął do Frania jeszcze w szpitalu, kiedy to stoczył prawdziwą walkę o swoje życie. Urodził się jako wcześniak w 28 tygodniu ciąży i już na starcie miał pod górkę. Zakażenie, wylew, sepsa, to już za nim. Po wielu bitwach pozostało wiele blizn, jak przystało na Kaprala, ale jak to żołnierz jest cały czas na posterunku i gotowy na to, co przynosi każdy dzień. Zachęcam Was do wsparcia Frania i jego rodziny na ich polu bitwy.

Kolejna pozycja to List od… Katarzyny Ryrych. Niezwykle urocza i bardzo wartościowa książeczka, która uwrażliwia na potrzeby innych i uczy tego, jak możemy pracować nad sobą, stawać się lepszymi, zmieniać się. Dotyka także tematu dzieci poważnie chorych, które o zdrowiu boją się nawet pomarzyć. Najważniejsze jest jednak to, że ta książka pomaga naprawdę i rzeczywiście. Każde 10 zł wydane na tę książkę Empik przekazuje na utworzenie 100 bibliotek Małego Pacjenta w polskich szpitalach. Świetna sprawa, także bardzo Was zachęcam.

A teraz czas na podróż! Kolory Deszcza. Birma Krzysztofa Deszczyńskiego, to opowieść przede wszystkim fotograficzna, gdyż zawiera 400 pięknych zdjęć. Zdjęć klimatycznych, nastrojowych, przeważnie o kolorach złoto – pomarańczowych, gdyż autor fotografuje o świcie i o zmierzchu. Lubi takie światło. Pięknie pomaga wejść w tę opowieść o Birmie przez jej plaże, ulice, targi, świątynie i codzienność jej mieszkańców. Do tego towarzyszy nam 25 felietonów, które sprawiają przyjemność obcowania nam ze światem nie tyle samej Birmy, ile samego autora. Opowiada nam między wierszami o swojej pasji, pracy, przeszłości i przyszłości. Otwiera się delikatnie i to jest duży walor tej książki.  Czytałem ją o poranku i zmierzchu – byłem tam!

Serdecznie polecam!
Mateusz Banaszkiewicz